Monieckie rozpoczęcie sezonu motocyklowego -oczywiście że się wybrałem na tę pierwszą organizowaną w Mońkach imprezę.
Połączone było z obchodami uchwalenia Konstytucji III maja oraz ślubów Króla Jana Kazimierza.
Do tego był miejski festyn,występy zespołów oraz zbieranie na pomnik Jana Pawła II - za cegiełkę na pomnik wykupioną otrzymywałeś pyszne kiełbaski,karkóweczkę i żeberka z grila i rusztu-pycha-od Rźeźni Braci Szypcio.
http://www.rbsmonki.pl/
Kawa i pączki dla Motocyklistów-kto ile wsunie-za darmo-od Cukierni Sobieski :
http://www.monki.com.pl/sobies/my/my.html
Ale po kolei-najpierw było kilku chętnych na wyjazd-ale gdy do niego doszło-to jakoś chętnych zabrakło :(
Pogoda sprawiła dużą niespodziankę bo ostatnie dni były przecież ciepłe i bez deszczu.
Słowo droższe od pieniędzy-rzekło się że jedziemy-to jedziemy!
Nieważne jaka pogoda-a lało cały czas w obie strony tj-godzinę w deszczu do Mońiek i wracając również-no i na paradzie lało.
Jasne że motocykl wygląda jakby ktoś go obsypał piaskiem i oblał wodą i na koniec zostawił :)
Chyba muszę poprosić czoperzystów by mi go wyczyśclii-maja wprawę w polerowaniu tych swoich sreberek-jak świstaki :)
Żałuję że Koledzy jeżdżą tylko gdy nie pada-ale rozumiem-czyszczenia było by 5 razy więcej niż zwykle :)
OK-o umówionej godzinie ruszyliśmy ze stacjji paliw-Twardy i Dorotka.
Na Dziobatym jasne!
Kierunek-na Białystok-skręt w Korycinie na Knyszyn-Mońki.
Ruch do Korycina później już nie-tylko ta droga paskudna,jasne że byliśmy pierwsi :) w deszczu została nam godzina do otwarcia imprezy-więc skoczyliśmy na stację paliw na kawę.
Przed 10 na parkingu w Mońkach-zebrała się około 40 grupa motocyklistów i sympatyków.
Ruszyliśmy na paradę motocyklową-jasne że w deszczu-przecież jak byśmy myśleli podobnie jak motocykliści co nie jeżdżą w deszczu-nikt by się nie zjawił!
Zrobiliśmy kółko może z 20-30 km po okolicznych dziurawych drogach i zajechaliśmy do Kościoła na Mszę.Św w naszej intencji za pomyślny sezon.
Po niej nastąpiło poświęcenie maszyn i nas-kolejna porcja wody w tym dniu :)
My chcemy wody :)
Miałem jej sporo na sobie-ponieważ moje wszystkie przeciwdeszczowe ciuchy-leżały zapakowane w kufrze- :)
Miałem nadzieję że deszcz przestanie padać-jednak nadzieja zawiodła a ja zostałem mokry :)
Po Mszy Św wjazd na imprezę z małą paradą ulicami Moniek.
Na rynku czekali mieszkańcy którzy wspólnie już z motocyklistami świętowali ten dzień.
Złożone zostały wiązanki kwiatów pod 2 pomnikami i motocykliści mogli już rozpocząć świętowanie.
Długo nie zabawialiśmy-przed nami powrót-jasne że z wodą.
Ale w Domu-czekała ta gorąca woda dla odmiany.
213 kilometrów w deszczu,i wietrze na drodze między tirami zalewany wodą- to dobry wynik na dziś :)
Podsumowując-jak na pierwszy raz impreza udana-przez pogodę-mniejsza frekwencja-ale zapał i zaangażowanie Motocyklistów i Mieszkańców Moniek-widoczne-Dziękujemy i do zobaczenia za rok!
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń