Synchronizacja-Bielsk Podlaski 2013 r.
Wyjechałem z rana ok 6 na stację paliw-by zatankować kawę i przejrzeć najnowszą gazetkę motocyklową. W międzyczasie już ślę smsy i budzę ludzi by zechcieli jechać do Bielska Podlaskiego.
W ten deszcz oczywiście :) Tym razem zapakowałem się w przeciwdeszczówke-ostatnio w Mońkach było mi za mokro.
Zapytałem Ks Janusza Szymańskiego " Kapelana " o pogodę-i mówi że tam już słońce i zero deszczu! Trudno było mi w to uwierzyć gdy wokoło granatowo i szaro a z nieba leje woda...
Jednak przekonałem się że to wszystko prawda... na 46 km od Augustowa przestało padać a do Białegostoku i tak dojechaliśmy w przeciwdeszczówkach-tylko JUREK przyjechał na stację paliw-i jak często razem jeździmy-również w deszczu :)
W Białymstoku zjazd na stację paliw by zdjąć te ciuchy,podpinki,bo zrobiło się bardzo gorąco.
Tak już przebrani ruszyliśmy przez rozkopany Białystok do Bielska Podlaskiego-fajne tam zakręty po drodze.
Przyjechaliśmy i stanęliśmy w czole kolumny. Ponownie się rozebraliśmy z kapot bo żar sie z nieba leje dla odmiany :)
Kilka fotek i ruszamy na obiecaną kawusię i pączusia. Jasne że była i woda,oranżadka,herbatka,i jogurciki w kilku smakach.
Motocykli przybywało a na nich również znajome twarze. Witanko i nadeszła chwila modlitwy,po niej poświęcenie naszych rumaków i szykujemy sie do parady-największej w tej częśći województwa-Bielsk Podlaski-Brańsk-Ciechanowiec-50 km.
Jechaliśmy tempem ok 60-80 km/h po dziurawych polskich drogach i dojechaliśmy do Ciechanowca-miasta przyjaznego motocyklom.
Tam parada uliczkami i zaparkowanie pod kościołem-a tam msza św w intencji pomyślnego rozpoczęcia sezonu motocyklowego,oraz za zmarłych tragicznie motocyklistów i w innych intencjach.
Zobaczyłem Ks Tomka-który również był na RK , i spotkaliśmy się w różnych miejscach motocyklowo-więc poniowne spotkanie!
Nie było by w tym nic dziwnego-ale Ks.Tomek urzęduje w Boliwii :) więc nie wiem kiedy znowu się zobaczymy ?
Po mszy.św - bardzo podobał się mi odgłos chyba trabek podczas podniesienia-poczęstunek.
Burmistrz Ciechanowca fundował grochówkę a my za 15 złotych mogliśmy zjeść pieczyste do woli :
z grilla kiełbaski , te na ostro też! Karkowina,boczus i skrzydełka,do tego chlebek i ogóreczki,nie wspomnę o ketchupie i musztardzie,oranżadzie w kilku smakach i napojach gorących.
Podczas jedzenia przygrywały kapele a Kapelen zachęcał by jeśc i jeśc :)
Ile można? Czas się pożegnać i zwijać w droge powrotną-JUREK zarzucił pomysł by jechać do
ZUZELI- miejsca urodzin Kardynała Stefana Wyszyńskiego i do Niemieckiego obozu zagłady w
TREBLINCE.
Całkiem niedaleko więc odwiedziliśmy te miejsca.
W Zuzeli-siostra nas oprowadziła po muzeum gdzie znajdują sie pamiątki rodzinne po Prymasie
Tysiąclecia i opowiadała ciekawe historie-wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej.
Stamtąd ruszyliśmy do Hitlerowskiego Obozu Zagłady gdzie śmierć poniosło 800.000 ludzi.
TREBLINKA
Po zwiedzaniu drogą powrotna na Ostrów Mazowiecką już do Augustowa-gdzie zaczynał padać deszcz !
Przejechaliśmy tego dnia ponad 420 km ale warto było.
Organizacja w BP zawsze zapięta na ostatni guzik-pogratulować zarządzania-jest do czego gdy się
bywa na nieudolnych zlotach.
SZCZĘŚĆ BOŻE na motorze- jak mówi KS.Janusz !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz